Przyszłe kurierki leżały w swoim dormitorium plotkując przed zgaszeniem świateł. Siedziały w kręgu i obgadywały mężczyzn, rozmawiając o tych najlepszych. Alyss siedziała wśród nich, przysłuchując się. Mimo, że wychowała się w sierocińcu, to dziewczyny ze szlacheckich rodzin szybko ją zaakceptowały. Ale dziewczyna często tylko przysłuchiwała się ich rozmową. Dotoczyły głównie adeptów szkoły rycerskiej. Wiele dziewcząt miało tam swoich wybrańców. Alyss z jednej strony rozumiała ich fascynację, lecz mimo to wolała się nie dzielić swoimi uczuciami w tym temacie. Wiedziała, że one mogłyby tego nie zrozumieć.
-Widziałyście Johna, tego z 3 roku? On jest taki cudowny! A jaki dżentelmen.
-A tam, wolę Aldę. Jest taki przystojny... Wicie, ostatnio przyniósł mi kwiaty!!! A tak w ogóle, Alyss, czemu milczysz? Który z kadetów szkoły rycerskiej ci się najbardziej podoba? Powiedz nam, nie wstydź się.
-Ja... żaden z nich nie przypadł mi do gustu... Nie przepadam za nimi, w większości są zbyt zarozumiali, jak dla mnie...
-Chwila.. niech zgadnę. Wolisz tego skrybę, jak mu tam było...? George'a?
-Nie-Alyss się roześmiała.- Nigdy do niego nic takiego nie czułam.
-To o kim tak często myślisz, hm? No nie udawaj, przecież widzimy!- powiedziała roześmiana Elly.
-Nie ważne. Jest dość... inny. Poza tym możecie go nawet nie kojarzyć...
-Czekaj, czekaj... czyżby to był ten czeladnik tego gbura, Halta? Chwila... jak mu było? WIll?
Alyss się zarumieniła i, po raz pierwszy odkąd zaczęła przebywać wśród przyszłych kurierek, spuściła wzrok.
-Och, nie wstydź się. W sumie... gdyby nie był taki niski... na pewno jest dobrze zbudowany, skoro jest zwiadowcom. Tak, oni są przystojni, zazwyczaj. A widziałyście dawnego czeladnika Halta? Tego wysokiego, ostatnio tu był.
-Tak, jest cudowny!
Dziewczęta szybko zapomniały o wyznaniu Alyss, co jej raczej odpowiadało. Mogła chwilę pomyśleć o tym, co miała w planach w najbliższych dniach. Zbliżało się święto plonów, podczas którego miała się spotkać z towarzyszami z sierocińca. Will też miał się tam pojawić, z czego bardzo się cieszyła. Ale miał być też tam Horace, a o nim ostatnio słyszała sama negatywne plotki. Westchnęła cicho, nie zdziwiło jej to. Ich rosły kolega miał od zawsze tendencje do bycia agresywnym. A szkoda, bo gdyby nie te plotki, to wiele z jej koleżanek byłoby nim zainteresowanych...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz